037. Rebecca Serle - "Kiedy byłeś mój"

Tytuł: Kiedy byłeś mój
Tytuł oryginału: When You were Mine
Autor: Rebecca Serle
Data premiery: 7 marca 2013
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 320



Rose Caplet i Rob Monteg od dziecka są przyjaciółmi, ale coś w ich relacji zaczyna się zmieniać. Czyżby przyjaźń zamieniała się w coś więcej? Najwidoczniej tak. Kiedy chłopak decyduje się przemienić przyjacielską relację w znacznie poważniejsze uczucie, Rose jest najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Jej radość nie trwa długo. Do małego miasteczka wprowadza się Juliet Caplet – kuzynka Rosaline, a jednocześnie koleżanka z dzieciństwa jej i Roba. Blond piękność sprawia, że Rob traci dla niej głowę i porzuca załamaną Rose. Mało tego – kuzynka chce zemścić się na Rose za rodzinne sprawy, o których główna bohaterka nie miała pojęcia przez długi czas. Jak w takiej sytuacji ma uratować swoją znajomość z Robem? Czy chłopak w porę dostrzeże zasadzone przez Juliet sidła zemsty?
Szekspir wszystko zrozumiał odwrotnie. Kompletnie się pomylił – i to w swoim najsłynniejszym dziele.”*

Sięgając po Kiedy byłeś mój byłam przygotowana na spotkanie ze zwykłą historią o miłości nastolatków, jakich jest mnóstwo na rynku wydawniczym. Chciałam przeczytać coś lekkiego, prostego i przyjemnego. Moja ciekawość wzrosła, gdy dowiedziałam się, że debiutancka powieść pani Serle jest odpowiednikiem największego dzieła Szekspira – Romeo i Julii – z tą różnicą, że losy bohaterów poznajemy z punktu widzenia mniej ważnej postaci w utworze angielskiego dramaturga: kuzynki Julii, w której Romeo był zakochany przed poznaniem tytułowej piękności. Jak więc wypadła współczesna wersja wielkiej miłosnej tragedii? Przyznam, że całkiem dobrze.

"Wszystko kręci się wokół tego, by nie umrzeć. (…) Całe nasze życie jest zorganizowane wokół tego, żeby przedwcześnie nie odejść z tego świata, a jednocześnie doskonale wiemy, że to jedyna rzecz, której nie unikniemy.
(str. 289)

Historia Rose i Roba zaczyna się wraz z rozpoczęciem roku szkolnego. Poznajemy
Źródło
główną bohaterkę, jej przyjaciółki – Charlie i Olivię – samego Roba, Bena, Jake’a i wszystkie postacie, które odegrają ważną rolę w całym przedstawieniu. Początkowo wydawało mi się, że Rose, Charlie i Olivia są wyrwane z jakiejś mało ambitnej, schematycznej młodzieżówki – Rose była cicha, nie wyróżniająca się z tłumu, ale popularna dzięki przyjaciółkom, Charlie pełniła rolę przywódczyni trio, miała cięty język, cudowną urodę, idealną figurę i wyraźny charakter, zaś Olivia należała do osób zabawnych, uroczych, słodkich i czarujących. Oprócz Rose każda miała super samochód, chłopaka, swoje nawyki itd. W ich zachowaniu wyczuwałam pewną sztuczność, co tyczy się również chłopaka Olivii oraz wybranka serca Charlie. Wszyscy tworzyli zwartą paczkę, każdy miał parę, przyjaźnili się, kumplowali, byli bez żadnych skaz w swojej naturze… Niezbyt mi to pasowało. Brakowało mi naturalności, wszystko było takie wyidealizowane.  Na szczęście później postawy tych postaci bardzo się zmieniły, ale o tym za chwilę.
Mniej więcej w jednej czwartej książki pojawia się kuzynka Rose, Juliet. W dramacie Szekspira jest ona przedstawiona jako ukochana Romea, jego miłość i obiekt westchnień, który nie jest łatwy do zdobycia przez rodzinny spór. W powieści pani Serle Juliet ukazana jest w innym świetle, jako ta, która wszystko niszczy i odbiera. Nie śmiem twierdzić, że coś takiego mi się nie spodobało. Było inne, mniej sztuczne, a bardziej realne. W końcu Rose od zawsze zna Roba, ich przyjaźń przemienia się w coś więcej, a nagle zjawia się piękna, cudowna, inteligentna Juliet i jednym gestem odbiera Rosaline to, do czego dziewczyna bardzo długo dążyła. W szkolnej społeczności na pierwszy plan wysuwa się związek panny Juliet Caplet z przyjacielem Rose, zaś główna bohaterka odsuwa się na bok. Ciekawy zabieg. Dodaje powieści pani Serle nutki tajemniczości i atrakcyjności. Wyraźnie mówi: to historia Rose, nie Juliet. W Kiedy byłeś mój autorka przede wszystkim ukazuje nam ważną rolę głównej bohaterki, która w historii Romea i Julii nie na wpływu na nic.

Życie niesie nieprzewidywalne i nieskończone możliwości, i szokujący fakt, jak bardzo wszystko może się zmienić w ułamku sekundy – nagle wydaje mi się nie tyle przerażający, ile pełen nadziei.
(str. 310)

Tak naprawdę trzy pierwsze akty to sam schemat. Szkoła, grupka wpływowych idealnych uczniów, huczne imprezy poza domem, pakowanie się w nowe związki, szkolne
Źródło
projekty itd. – wszystko, co można spotkać w najprostszej powieści młodzieżowej. Rozpoczynając przygodę z Kiedy byłeś mój, po przeczytaniu dwóch aktów, sądziłam, że książka ta nie dostanie ode mnie wysokiej oceny. Nie wnosiła nic nowego do świata literatury i wyobraźni. Dopiero akt czwarty i piąty uratowały całą sytuację. Z każdą stroną przybliżającą czytelnika do końca robiło się coraz ciekawiej, relacje między bohaterami ulegały gwałtownej zmianie, intrygi niszczyły budowane więzy, tajemnice i sekrety wychodziły na jaw… Wtedy też doszło do nagłego przeobrażenia się kilku postaci. Rose stała się zimna i zamknięta dla niektórych „znajomych”, Charlie przestała na pierwszy plan brać siebie i swojego chłopaka, lecz cały czas wspierała przyjaciółkę z roztrzaskanym sercem, z kolei Olivia dojrzała do prawdziwego związku, poznając smak miłości. Autorka przybliżyła nam także nielubianego przez trójkę przyjaciółek chłopca imieniem Len, który na następnych kartach miłosnej historii wniesie bardzo dużo i zamiesza w życiu paru osób. Przemiana tych bohaterów wpłynęła pozytywnie na całokształt sprawiając, że dalsza lektura nowej wersji Romea i Julii stała się interesującym odkrywaniem romansu wszechczasów.
Język i styl pani Serle jest bardzo przyjemny. Czyta się szybko, bez problemów, nie ma kłopotów z żadnymi trudnymi zwrotami. Mogłabym na okrągło czytać dzieła tejże autorki, gdyż pisze ona naprawdę dobrze. Podobała mi się lekkość tekstu i banalność niektórych zwrotów, które niosły ze sobą mnóstwo morałów.

Nie to jest najtrudniejsze, by z kogoś zrezygnować. Najtrudniej jest wybrać, że się to zrobi. Potem wszystko staje się proste.
(str. 314)

Źródło
Gdy historia pędzi dalej i rzeczy, które miały się wydarzyć następują w życiu Rose, zrobiło mi się bardzo smutno. Przyzwyczaiłam się do niektórych osób w powieści Rebekki Serle i było mi przykro, gdy musiałam się z nimi rozstać. Wtedy też te kilka miesięcy z życia Rosaline Caplet przeleciało mi przed oczami jak stary, czarno-biały film, przypominając o czymś, co zostało utracone, a czego nie da się odzyskać. W Romeo i Julii Szekspira problemem głównych bohaterów jest nieszczęśliwa miłość, zaś w dziele pani Serle jest to coś innego. Tutaj poruszany jest ważny temat zemsty, zaślepienia, kłamstwa i nieszczerości. Każda z postaci występujących w Kiedy byłeś mój chce do kogoś należeć i to po części stanowi ich zgubę. Dzięki książce pani Rebekki zwróciłam też uwagę na kruchość życia i ważną rolę dobrych relacji między ludźmi. Otrzymałam również ważną lekcję - trzeba doceniać to, co się dostało i dbać o to jak najlepiej.
Jest to piękna, wzruszająca opowieść o straconych, niewykorzystanych szansach, ludzkich potknięciach, błędnych decyzjach, podejmowaniu nowych wyzwań i patrzeniu w przyszłość; o tym, jak ważne w życiu są chwile z najbliższymi, trzymanie się razem, wspieranie i jak trzeba wykorzystywać każdą sekundę podarowaną nam na uśmiech.

Chyba zrozumiałam, że los i przeznaczenie nie zaprowadzą nas daleko. Decydują bowiem o początkach, ale nie o zakończeniach. Przeznaczenie może cię gdzieś rzucić, ale to ty musisz dotrzeć tam, dokąd zamierzasz; musisz wybrać własne zakończenie, moment, w którym opuścisz kurtynę.
(str. 317)

8/10

Za cudowną, wzruszającą przygodę z Kiedy byłeś mój serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu

  
   *Ten i pozostałe cytaty pochodzą z powieści Kiedy byłeś mój Rebekki Serle, Wydawnictwo Literackie, 2013

9 komentarzy do “037. Rebecca Serle - "Kiedy byłeś mój"”

  1. Na pewno po nią sięgnę, oczywiście, jak znajdę czas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tę pozycję zwróciłam uwagę już jakiś czas temu i widzę, po Twojej recenzji, że warto się z nią zapoznać. W dodatku, jeśli książka potrafi mnie wzruszyć to już jest coś. Widzę, że jest ujmująca i poruszająca... Wielbię takie książki! Recenzja jak zwykle zawiera wszystko co potrzebne! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna recenzja. Bardzo mnie urzekła i chciałbym osobiście poznać tę książkę ,o której tak pięknie piszesz. Mam nadzieję, że kiedyś będzie i to dane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie takie smutne historie, chyba skusze sie na tą pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z wielką chęcią przeczytałabym tę książkę. Czuję, że to coś dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. od dawna się za nią rozglądam. na pewno przeczytam jeśli wpadnie mi w rece

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie sądziła, że ta książka może być, aż tak ciekawa. Tym bardziej, że nie przepadam za "Romeem i Julią", ale skutecznie mnie przekonałaś z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie wiem czy przeczytam - nie wiem dlaczego, ale po prostu nie ciągnie mnie do tej ksiażki. Pomyślę jeszcze - może jak wpadnie mi w łapki...? :)
    P.S. A recenzja zacna. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna książka. Zaczynając ja czytać myślałam że to kolejna łzawa opowieść o zakochanych nastolatkach.. W sumie dużo się nie pomyliłam. Ale zostało to wszystko przedstawione w tak ujmujacy sposób że nie mogłam się od niej oderwać. Polecam ją wszystkim którzy jeszcze jej nie przeczytali.. Wzruszyła mnie do głębi.. ❤

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!